sobota, 19 października 2013

WALCZYMY Z CHOROBĄ I KAPRYSAMI ADASIA

Zapewne ciekawi jesteście, co u Adasia, bo jednak nie pisałam na blogu dość długo.
Otóż, już od dłuższego czasu, mój mały Kombinator codziennie dostarczał mi co raz to nowych "atrakcji" - dbał, żebym się przypadkiem nie nudziła.
Zaczęło się od wymiotów i to cyklicznie powtarzających się co parę dni, a żeby było ciekawiej to upodobał sobie weekendy. Nic sobie nie robił z próśb rehabilitantki Kasi, żeby w poniedziałek, jak przyjdzie z nim ćwiczyć, nie zrobił Jej niespodzianki z wymiotowaniem. Takie same prośby były od p. Beatki - nauczycielki Adasia, ale Adaś tylko tajemniczo się uśmiechał i zrobił po swojemu.
Więc w poniedziałki Kasia poprzestawała na masażu, bez ćwiczeń, a p. Beatka zdzierała gardło na 2-godzinnym czytaniu, bo cwaniaczek wcale nie miał ochoty współpracować, a kiedy Beatka pytała:
- "Co Ci jest Adasiu? Może posłuchamy muzyki?"
 Adaś z całą powagą wygłaszał zdecydowanym głosem:
- "Bajka!".
Cóż było robić, trzeba było dalej czytać Jego ulubione bajki.
Trwało tak ponad 2 tygodnie, a potem było jeszcze gorzej, bo nie pozwalał się w ogóle dotknąć. Do wymiotów doszły sensacje gorączkowe, nocami przekraczały 40 stopni, jedynie zimne okłady i zastrzyki z Pyralginy ratowały sytuację, do tego Tramal i Zofran. Lekarka z hospicjum nie miała pojęcia skąd taka gorączka i wymioty, bo osłuchowo wszystko było w porządku, włączyliśmy kroplówki, bo o jedzeniu trzeba było zapomnieć, jedynie dzięki Bogu pił Nutrison. Dopiero za parę dni choróbsko "ujawniło się" - zapalenie krtani i gardła.
Wystąpił katar, kaszel i gorączka dalej szalała, lekarka włączyła leki w zawiesinie i syropach, bo żadnych tabletek mój choruszek nie tolerował. Dostał antybiotyk Clarithromycinum, Bufenik i syrop bezcukrowy o działaniu wykrztuśnym i rozkurczającym oskrzela Hederasal a na katar maść majerankową, no i oczywiście kroplówki.
Chyba to wszystko razem wzięte działa, bo Adaś się już uśmiecha, powoli współpracuje z rehabilitantką i nauczycielką. Jednak kaszel jeszcze został mimo leków i oklepywania. Antybiotyk też jeszcze trzeba podawać, ale wszystko na najlepszej drodze do wyzdrowienia, bo ustały wymioty i wczoraj o dziwo!!! Zjadł ze smakiem słoiczek jedzonka Gerbera - Dynia z ryżem i kurczakiem, a dziś na obiadek znowu słoiczek - Bukiet jarzyn z kurczakiem. Aż się boję co to będzie, jak się na takie jedzonko przerzuci, bo finansowo nie wydolę.
Taki to już ten mój Adaś manipulator jest, że zawsze chce być w centrum uwagi i chyba dobrze mnie "przejrzał" i wie, że spełnię Jego zachcianki. Wiadomo "pępek świata" i już.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie z naszego domowego szpitalika.

6 komentarzy:

  1. Danusiu dawno Cie tu nie było, ale ja zawsze czekam na wpis co tam u was :) Oby zdrowie dopisało Tobie i Adasiowi. Pozdrów mojego rówieśnika :) Tyle, że ja z marca jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Justynko.Mnie też dawno nie było u Ciebie,ale teraz jak już mam laptopik postaram się nadrabiać zaległości.
      Dziękuję, że jesteś .
      Pozdrowię Twojego rówieśnika jak się obudzi.Właśnie "walnął w kimono", czyli uciął sobie drzemkę...no i nockę mam z głowy,bo jak się obudzi będzie domagał się mojego towarzystwa.
      Cały Adaś.
      Buziaki posyłam.

      Usuń
  2. Ja mocno pozdrawiam wszystkich i chyba nie ma dnia w którym bym nie myślała o Was.

    OdpowiedzUsuń
  3. oj zdrówka życzę. Dobrze, że sprawa się wyjaśniła i można było zadziałać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cwaniak jak nasz BYsiek :)Pozdrawiam kochani :)

    OdpowiedzUsuń
  5. SERDECZNIE WAS POZDRAWIAM i ŻYCZĘ WAM DUŻO LEPSZEGO ZDROWIA.
    http://www.tapetus.pl/obrazki/n/62927_bukiecik-kolorowych-frezji-przybranie.jpg

    OdpowiedzUsuń