Historia Adasia

Adaś urodził się  03.08.1990 r., jako 8-miesięczny wcześniak, rozwijał się dobrze. Trochę mało mówił i późno  zaczął stawać na nóżki, ale mając 13 miesięcy już stawiał pierwsze kroki, chociaż jeszcze nie chodził. Niestety wirusowe zapalenie opon mózgowych spowodowało, że nasz syn stał się niepełnosprawny. Najpierw po punkcji  pojawił się problem z kręgosłupem, potem wystąpiły przykurcze spastyczne kończyn, zaczął postępować niedowład kończyn, następnie Adam zaczął stracić wzrok i od tego czasu stan jego zdrowia ciągle ulega pogorszeniu. Adaś ma porażenie mózgowe z niedowładem czterokończynowym, atrofię mózgu, hipoplazję ciała modzelowatego, guzowatość i owrzodzenie górnego odcinka przewodu pokarmowego, silne przykurcze, padaczkę i nie przyjmuje płynów ze względu na częste zachłystowe zapalenie płuc i oskrzeli. Jego organizm nie przyswaja związków odżywczych z pokarmów, więc musi być karmiony specjalnymi odżywkami i kroplówkami. Adaś jest całkowicie zależny od otoczenia, ale jest taki cudowny, zawsze uśmiechnięty mimo ciągłego bólu. Ze względu na uszkodzenie przewodu pokarmowego, często wymiotuje krwią i parę razy do roku po uporczywych wymiotach, konieczne jest przetaczanie krwi. Sama zajmuję się synem, bo mąż nie żyje od 17 lat (pogrzeb męża odbył w dniu czwartych urodzin Adasia), jestem na wcześniejszej emeryturze w związku z wychowywaniem dziecka niepełnosprawnego i mój miesięczny dochód wynosi 966 zł. Adaś otrzymuje niecałe 800 zł renty razem z dodatkiem pielęgnacyjnym. Chciałabym wytłumaczyć dlaczego proszę o pomoc. To desperacja, ponieważ Adaś wymaga specjalnego żywienia. 
W 2006 roku Adaś po raz pierwszy zaczął wymiotować krwią i zmarł mój tato oraz zapadł wyrok dla mojej wnusi, która była leczona. W Klinice Onkologicznej w Łodzi. Niestety, po kilku operacjach nie miała niestety już szans. Zmarła 15.10.2007 roku. Wcześniej  też mój najstarszy syn, przeszedł poważny zawał serca, a u córki stwierdzono tętniaka na aorcie w sercu, wcześniej po TK i angiografie stwierdzono tętniaki mózgu - liczne pasmowate w prawym płacie czołowym.  Chyba to już było dla mnie za dużo i niestety doszło u mnie do udaru niedokrwiennego mózgu, a następnie wylewu, co na 9 miesięcy całkowicie wyłączyło mnie z życia. Nie chodziłam, nie mówiłam, nawet nie umiałam się podpisać. Tylko dzięki pomocy dzieci jakoś się pozbierałam... 
Schorzenia, na które cierpi Adam:
- porażenie mózgowe z niedowładem czterokończynowym;
- przykurcze spastyczne kończyn;
- atrofia mózgu;
- padaczka;
- brak perystaltyki jelit;
- guzowatość i owrzodzenie górnego odcinka przewodu pokarmowego;
- znacznego stopnia uogólnione zaniki korowe;
- hipoplazja i dysplazja ciała modzelowatego;
- wyniszczenie z niedożywienia w związku z nieprzyswajaniem związków odżywczych z przyjmowanych pokarmów (konieczność specjalnego odżywiania (Nutrison ,Nutridrinki, dieta bezresztkowa ,żywność miksowana);
- chroniczne zaparcia (konieczność stosowania wielu leków i wlewek doodbytniczych, celem rozluźnienia treści wydalanych);
- częste zachłystowe zapalenia płuc i ostre oskrzeli na skutek uszkodzenia górnego odcinka przewodu pokarmowego;
- brak odporności organizmu;
- syn jest osobą leżącą, co powoduje, ze są mu niezbędne leki i środki przeciwodleżynowe oraz sprzęt przeciwodleżynowy i wspomagający codzienną pielęgnację np. podnośnik, prześcieradła p/odleżynowe, materac ,łóżko ortopedyczne itp.

11 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutne
    Nasza Córa też Walczy z rakim i wiem jak to jest nasza Córa też miała operacje zapraszamy na blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem sercem z Wami i wierzę ,że terapia da pozytywne rezultaty i Dobry Bóg sprawi ,że Moniczka wyzdrowieje .Jesteście dzielni .
      Pozdrawiam i posyłam dużo pozytywnych fluidów.

      Usuń
  3. Popłakałam się,każdy człowiek,który narzeka na swoje życie,a tak na serio wcale nie ma ku temu powodów powinien przeczytać Twojego bloga Danusiu.Ludzie uczcie się życia,jeśli walczyć nie potraficie bo Danusia walkę ma wpisaną w chyba w swoje DNA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Matko ,ale mnie trochę peszą te pochwały.
      Przecież ja nic takiego nie robię...Kochana Moja,przecież to tylko Moje normalne Życie...a że walczę o Adasia?..No cóż ,to też normalne,bo przecież matką jestem.
      Może rzeczywiście walkę mam w DNA wpisaną?
      DZIĘKUJĘ CI ZA TE MIŁE SŁOWA.
      Szkoda,że się nie podpisałas,następnym razem zrób to -proszę !!!
      i odwiedzaj Nas częściej ,poczytaj też inne posty.
      SZCZĘŚLIWOŚCI WSZELKIEJ ŻYCZĘ.

      Usuń
  4. Danuśka jesteś WIELKA.Wiesz zgadzam się z Panią co napisała ,że trzeba nauczyć się życia a jeżeli trzeba to walczyć nawet za kosmitą .Czytając tego bloga to wiem,że są większe cierpienia ,ale jest też WIELKA MIŁOŚĆ.Do serca mego Was przytulam I jak najwięcej sił Tobie Danuś i Adasiowi przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CÓŻ ja mam powiedzieć?!
      Dziękuję!
      Całym sercem pozdrawiam

      Usuń
  5. Przy twoich problemach, moich po prostu nie ma. Oby Dobry Bóg dał Ci zdrowie i siłę do dalszej walki o Adasia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja chciałabym Was wszystkich przytulić w podzięce,za Wasze kochane Serducha...
      Dziękuję i dużo zdrówka życzę,bi doskonale wiem jaKi to CENNY SKARB.
      Przytulam do serca.

      Usuń
  6. Serdeczne Bóg zapłać.
    Dla Ciebie dużo zdrówka życzę,niech Dobry Bóg da Ci zdrowie i radość wszelką.
    Odwiedzaj Nas częściej ,poczytaj inne posty,tylko następnym razem podpisz się-proszę!!!
    Szczęśliwości wszelkiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. też przeżyłam sporo, ale Twoja codzienna walka jest dla mnie czymś niezwykłym.
    Zdrowia i spokoju życzę Tobie i Twojej rodzinie

    OdpowiedzUsuń