poniedziałek, 26 listopada 2012

BĄDŹ ŚWIĘTYM MIKOŁAJEM DLA ADASIA

Kochani już powoli zbliżają się Święta i Mikołaje wyruszają aby obdarować grzeczne dzieci prezentami.
Może znajdzie się Mikołaj, który zdecyduje, w tym świątecznym czasie o przekazaniu Adasiowi swojego 1%, ktoś inny może udostępni na swojej tablicy Adasiowe banerki, pomoże z dystrybucją apeli, a może ktoś zechce być takim Mikołajem w sensie dosłownym...


W imieniu Adasia proszę Cię Mikołaju nie zapomnij o Nim, Adaś naprawdę zasłużył na podarunek, bo swym cudownym uśmiechem rozpromienia Nasze trudne życie. Od paru dni, kiedy ja się źle czuję promienny uśmiech Adasia i Jego nie zamykająca się od gadulstwa gębula, daje mi siłę i ochotę do walki o Niego, siebie i do pokonywania  trudów codziennego życia.
Pozdrawiam cieplutko wszystkich życząc jednocześnie i Małym i Dużym Bogatych Mikołajów.

czwartek, 22 listopada 2012

DNI PEŁNE ATRAKCJI

3 dni temu ciśnienie zaczęło mi znowu płatać figle. Od tej pory jestem w kiepskiej formie, za to Adaś i mama wręcz przeciwnie. Mama zaserwowała mi nie lada atrakcję w postaci ucieczki z domu, a Adaś do dzisiejszego dnia był rozbrykany jak nie wiem. Dziś się wyciszył troszkę, uspokoił. Może to przez pogodę.
Jak się pozbieram, to napiszę więcej.

sobota, 17 listopada 2012

ADAŚ ROZRABIAKA...

U nas nareszcie trochę wytchnienia. Rano jeszcze trochę ostrożnie Adaś dawkował swoje emocje, był zaborczy, chciał żeby do niego mówić, śpiewać z nim i nawet podczas karmienia chichotał i coś tam mruczał pod nosem, a minkę miał tak słodką, że aż miło było patrzeć na Niego. Podczas wieczornej toalety Adaś "rozkręcił" się na dobre i to do tego stopnia, że umycie mu ząbków to było nie lada wyzwanie, po prostu śmiał się "do rozpuku" i do tej pory buzia Mu się nie zamyka. Jak nie odpowiadam na Jego zaczepki to głośno woła "mamo! mamo!..." i to tak krzyczy ,że moja mama jest obrażona, bo nie może zasnąć.
Tłumaczę Mojemu Gadule, że zaraz północ i czas na sen, ale im bardziej Mu tłumaczę to tym bardziej to moje tłumaczenie Go rozbawia i chichocze jeszcze głośniej. Nie mam pojęcia kiedy Mu się to znudzi, ale podejrzewam, znając Jego możliwości, że może to jeszcze troszkę potrwać, więc życzę dobrej nocy wszystkim czytelnikom naszego bloga.
Pozdrawiam serdecznie.

piątek, 16 listopada 2012

BLOGOWA ZABAWA, CZYLI PODEJMUJĘ WYZWANIE ;)

Aga - Franiołkowa Mama nominowała nasz blog do blogowej zabawy. 
Podejmuję wyzwanie, ale odpowiem sama (proszę o zrozumienie, Adaś nie jest dziś chętny do współpracy).

 Pytania:  

1. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Zdrowie Adasia 

 2. Jaki jest Twój ukochany smak?
Waniliowy  

3. Czy masz jakąś ukochaną rzecz?
Ponczo od Danusi Smugalla ;)  

4. Co Cię doprowadza do pasji?
Kłamstwo i obłuda  

 5. Z czego śmiejesz się najczęściej?
Z moich szkodników domowych (Szymka, Karoliny, kota Baśki, psa Fiony) 

 6. Jaka jest najmniejsza najcenniejsza rzecz dla Ciebie?
Karta bankomatowa ;)  

7. Jakie najdziwniejsze pytanie w życiu zostało Ci zadane?
 Czemu nie oddam Adasia do DPS-u, tylko się męczę
   
8. Co nadaje sens Twojemu życiu?
Adaś i reszta inwentarza  

9. Co jest dla Ciebie synonimem chaosu?
Szymek i reszta szkodników w akcji :D  

10. Jaka jest Twoja ulubiona część garderoby?
Spodnie  

11. Jaka jest Twoja ulubiona książka?
Lalka - Bolesława Prusa  

A z Adasiem dzisiaj lepiej. Wczoraj było źle, atak padaczki, bezdech, dostał lek na morfinie Doreta. Całą noc go pilnowaliśmy i dzisiejszy poranek wreszcie przyniósł poprawę. Teraz Adaś jest uśmiechnięty i nawet chętny do rozmowy.
 
 

wtorek, 13 listopada 2012

NADPOBUDLIWOŚĆ

Nie pisałam, bo ostatnio Adaś jest bardzo absorbujący. Rano dopóki wszyscy są przy nim, ja, nauczycielka, rehabilitantka, Karolina, jest wszystko ok., jest uchachany, śpiewa, gada. Kiedy wszyscy się rozejdą, a ja muszę odejść do innych obowiązków, rzuca się na łóżku, uderza rękami o barierki, obraża się na mnie, nie odzywa się, dostaje napadów padaczki, bezdechów. Adaś ubzdurał sobie normalnie, że jest pępkiem świata. ;)
Poza tym szyja nadal pogrubiona, równa z brodą, Adaś jakoś tak dziwnie się poci i wypryszczyło Go jak nastolatka. Chyba trza porobić kompleksówkę z tarczycą włącznie.

Kochani, byłoby mi bardzo miło, gdybyście zechcieli komentować, podjąć dialog ze mną. Jakoś tak łatwiej pisać mi do Ludzi z krwi i kości, niż pisząc, wierzyć, że może ktoś czyta, więc jeszcze raz pięknie proszę... :* A tym, którzy popełniają komentarze, serdeczne dzięki. Nawet nie wiecie, jak bardzo podnoszą mnie na duchu, dodają sił...

czwartek, 8 listopada 2012

JEST DUŻA POPRAWA

Dzień minął dość spokojnie, Adaś jak nigdy dotąd ignorował dzisiaj rehabilitantkę, po prostu podczas masażu zasnął sobie i tyle... cały nasz Adaś, nieprzewidywalny jak pogoda.
Jest już o wiele lepiej, gorączka ustąpiła, ale Adaś jeszcze ostrożnie dawkuje swoje emocje, jest wyciszony, spokojny, nie denerwuje się , zaczyna powoli jeść i myślę ,że do niedzieli "wróci" dawny radosny ADAŚ ROZRABIAKA.
Jestem trochę zmęczona, ale szczęśliwa, że i tym razem wyprowadziliśmy Adasia, że kolejny raz sobie poradziłam.Oby jak najdłużej udało się utrzymać Adasia bez wymiotów i sensacji gorączkowych.
Pozdrawiam naszych blogowych Gości.

wtorek, 6 listopada 2012

ADAŚ DZIELNIE WALCZY !!!

Adaś dalej trochę wyciszony, nie ma ochoty na rozmowę, nie chce się uśmiechać, leży cichutko, jakiś taki nieobecny. Dalej daję mu zastrzyki, bo z jedzeniem jeszcze problem, jak by się bał, że jak będzie jadł to pojawią się wymioty. Pije Nutridrinki, więc wartości odżywcze ma dostarczane, chociaż udało mi się również przemycić Mu ok.200 ml jedzonka - przez cały dzień (!!!) - i nie wymiotował. To oznacza, że powoli organizm wraca do normy... czyli DAŁAM RADĘ. ;)
Chyba dzisiaj nareszcie się trochę zdrzemnę, bo już chodzę jak lunatyk.
Pozdrawiamy serdecznie odwiedzających nasz blog.

poniedziałek, 5 listopada 2012

...

Maleństwo jest dziś takie nieobecne. Nic nie mówi. Nasz kot - Baśka, jak zwykle, gdy z Adasiem jest kiepsko, nie odstępuje swojego Pana na krok. Kładzie się na łóżku i dogrzewa Go. Mądry zwierzak.
Dziś byli u nas z Hospicjum, Adam dostał zastrzyki: B12, Decaldol (uspokajający i silnie p/wymiotny) i Cyclonamine (p/krwotoczny) . Może się uda bez szpitala. W sobotę i wczoraj sama aplikowałam zastrzyki p/krwotoczne i p/wymiotne, no i Zofran w syropie oraz Ferrum, dzisiaj dołożyli jeszcze Decaldol. To trochę Go wyciszy wewnętrznie i myślę, że sobie poradzę, tylko pralka na okrągło w działaniu, aż się boję rachunku za prąd i wodę... no trudno, byle Adaś wrócił do normalności i zaczął nareszcie jeść i mnie terroryzować. ;)
Koło godziny 22. Adaś dostał gorączki 39 st. C. Intuicja podpowiada mi, że po pyralginie nie spadnie, bo to pewnie gorączka mózgowa, ale tak czy siak sobie poradzimy jakoś. Mam nadzieję przespać się dziś choć ze dwie godziny.

niedziela, 4 listopada 2012

ZNOWU COŚ SIĘ DZIEJE


U Adasia znowu powtórka z rozrywki, spokój nie potrwał zbyt długo. Już od wczoraj był jakiś osowiały, nagle pojawił się katar, potem wymioty, a dzisiaj to już nawet na słowa "zjemy coś Adasiu?" reaguje torsjami. Już nie mam sił, znowu zastrzyki , kroplówki, przebieranie, mycie, pranie... Dzisiaj choć niedziela już trzecia pralka wstawiona, a do wieczora jeszcze daleko.
Znowu strach, noce bezsenne i nic już się nie chce, tylko ze strachem siedzę przy łóżku Adasia, prosząc Boga o każdy jego oddech...

czwartek, 1 listopada 2012

1 LISTOPADA - CHWILA ZADUMY I REFLEKSJI


...........)......... ._'\!/'_
..........(,).......... (""""")
......._'\!/'_..ڿڰۣڿ◕ + ◕ڿڰۣڿ
.......(""""")............... ŚWIATEŁKO 
ڿڰۣڿ◕ + ◕ڿڰۣڿ ....... PAMIĘCI DLA  ADASIOWEGO TATUSIA,  A MOJEGO MĘŻA
To już 18 lat minęło....

Śladem wspomnień
ożywają cmentarze,
dobry duch
przyciąga nasze myśli
do wiecznych miejsc
ludzi kochanych,
drogich i bliskich,
ich przerwanych nadziei,
niespełnionych marzeń...

 .........._'\!/'_.......ڿڰۣڿ❀❤❀ڿڰۣڿ
...........(""""")....... W ZADUMIE
....ڿڰۣڿ❀❤❀ڿڰۣڿ.I CISZY
myślami jestem z tymi, którzy jeszcze tak niedawno byli z nami tu na Ziemi:
moim mężem, tatusiem, siostrą, bratową, wspaniałym przyjacielem Jankiem, moją kochana wnusią - miała tylko 6 i pół roczku - zabrał nam ją nowotwór, kochanymi dzieciaczkami poznanymi na LS i NK - Misiem, Szymusiem, Sandrunią , malutką Wiktorią...
 Kilka dni temu odeszła „blogowa” Chustka – Joasia. Świadomie żegnała się z synkiem, bliskimi.

...Oni nie odeszli, Oni są z nami,
głęboko w naszych sercach schowani
Póki żyjemy, Oni są wokół...
tylko, że poza zasięgiem wzroku... 
...........(,)
........_'\!/'_
........(""""")
இڿڰۣڿஇڿڰۣڿஇ
Niech płonie światełko
.....PAMIĘCI....