środa, 2 lipca 2014

SERDECZNIE DZIEKUJĘ .....

Muszę Wam Kochani bardzo serdecznie podziękować za wsparcie duchowe,za modlitwy,za dobre słowa,pozytywne myśli....za to,że jesteście ze mną i Adasiem w tych trudnych chwilach Jego choroby.
Pobyt w szpitalu miał być krótki,miał tylko mieć porobione badania i trochę ustabilizować wymioty,uzupełnić elektrolity,a okazało się,że stan zdrowia Adasia jest bardzo poważny i nawet otarł się o zagrożenie życia.
Adaś jest bardzo specyficznym pacjentem ze względu na specyfikę i złożoność poważnych schorzeń.
Leczenie jest trudne i nieprzewidywalne wyniki leczenia.Stan zdrowia ciągle zmienia się jak w kalejdoskopie...Kiedy już wydaje się,że wygrywamy walkę to nagle "jak grom z jasnego nieba"pojawia się następne zagrożenie.
Tak też stało się 30 czerwca. RANO WYDAWAŁO SIĘ,ŻE WYGRYWAMY...gorączka i wymioty ustąpiły,biegunka i krwawienie wewnętrzne też, myśleliśmy już o szybkim powrocie do domu, ale wieczorem znowu pojawiły się wymioty,gorączka i telefon z Laboratorium Mikrobiologicznego zwalił nas wszystkich z nóg. W kale wykryto groźną bakterię - beztlenowca CLOSTRIDIUM DIFFICILE. Ręce wszystkim opadły.
Od nowa zaczęła się ostra walka o życie Adasia.
Szczęście,że mamy w naszym małomiasteczkowym szpitaliku mądrych i naprawdę zdesperowanych lekarzy ,którzy z heroicznym poświęceniem walczą o każde ludzkie życie,nawet nie rokujących pacjentów, do jakich Adaś należy.
Bardzo szybko zastosowano odpowiednie leczenie,wzmożone środki ostrożności,bo to wredna bardzo bakteria, dzisiaj podano Adasiowi krew, jutro też będzie przetaczany.
                                                                                                                                                                                                        No dzięki Bogu stan Adasia na dzień dzisiejszy ulega systematycznej poprawie

2 komentarze:

  1. Dzięki Boga za takich lekarzy:):):
    Zdrówka!!!
    I siły!!! Jak mieć siłe gdy jej sie nie ma???
    Ciepełka wysyłąm

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele dzieci na świecie jest chorych, może nawet bardziej cierpią, ale pomóżmy im swoją modlitwą, a może dobry Bóg zechce zakończyć ich próby i da im radość życia. Wspólnymi siłami zrobiliśmy stronę Marcinka, umieściliśmy na darmowym serwerze. Dla rodziców Marcinka jest wielką pociechą, że są ludzie, którzy razem z nimi się modlą, by żył. Jeżeli chcecie, możecie na Waszej stronie umieścić link do tej strony. Może dzięki Wam więcej ludzi będzie się za niego modlić...

    OdpowiedzUsuń