Nie było mnie tu dość długo,bo nie chciałam przekazywać Wam relacji o pogarszającym się stanie zdrowia Adasia.Czekałam na polepszenie z nadzieją,że opiszę same radosne chwile.Niestety,chyba jednak czas sobie uświadomić,że to co mówią lekarze o pogarszającym się stanie zdrowia Adasia, jest jednak prawdą.
Ja jestem świadoma tego,ale moja podświadomość ciągle wypiera rzeczywistość i ciągle mam nadzieję...mimo wszystko i na przekór rzeczywistości.
Już od paru dni Adaś jest w szpitalu i nasi wspaniali lekarze i pielęgniarki walczą o jego życie.
Do szpitala poszedł z wysoką gorączką i drgawkami gorączkowymi.
Lekarze ostro zabrali się do leczenia,bo okazało się,że to zachłystowe zapalenie płuc.Stan był na prawdę tragiczny,ale udało się ustabilizować Adasia i opanować gorączkę.
Jeszcze wczoraj wszystko wskazywało na to,że jesteśmy na prostej i będzie już lepiej.
Adaś nawet się uśmiechał,cieszył się z odwiedzin swojej nauczycielki...Ale życie nas ciągle zaskakuje ....
Niestety wczoraj przed 17-tą nastąpiło pogorszenie.
Adaś zaczął wymiotować,podano odpowiednie leki,kroplówki i wieczorem stan trochę się poprawił,ale w nocy znowu się zaczęło,a najgorsze nastąpiło dziś.
Już od 7-mej rano krwawe wymioty nasiliły się,aż do "chlustających" i trudnych do opanowania.
Biedne pielęgniarki już nie miały swoich ubiorów na przebranie,bo nie zważając na to,że wszystko "chlusta" na nie,próbowały trzymać go w odpowiedniej pozycji,żeby nie doszło do zachłyśnięcia podczas wymiotów krwią i płynami zastoinowymi z żołądka.
Teraz lekami jest wprowadzony w stan letargu,żeby wyciszyć organizm i obraz Adasia nie jest za ciekawy.
Ale mam nadzieję,a nawet pewność,że damy radę...
Ordynator,lekarze i cały personel medyczny robią wszystko,żeby pomóc Adasiowi.
To są najwspanialsi ludzie pod słońcem,którym na sercu leży pomoc pacjentowi i jestem IM bezgranicznie wdzięczna za ICH WIELKIE SERCA i CZŁOWIECZEŃSTWO
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i bardzo proszę o wsparcie duchowe,modlitwy,pozytywne fluidy....
Jestem z wami myślami...
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki Justynko.
UsuńZ Adasiem już dużo lepiej.
Pozdrawiam cieplutko.
Wspaniali ludzie. Szczęście w nieszczęściu, że macie tak mądrych i empatycznych ludzi na wyciągnięcie ręki.
OdpowiedzUsuńMasz rację Olu,mamy na prawdę szczęście,że są obok nas tak wspaniali ludzie.
UsuńDzięki nim jestem pewniejsza,bo zawsze mogę na nich liczyć .
jestem cały sercem
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za serce i pamięć.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Danusiu, myślami i sercem jestem z Tobą i Adasiem..
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszka i pozdrawiam Was serdecznie.
UsuńSpecjalne uściski dla Franulka.
Zdrówka Wam życzę.
Adasiu walcz, nie poddawaj się. Danusiu Tobie dużo sił. Jesteśmy z Wami.
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki Danusiu.
UsuńPozdrawiam i buziaki dla dziewczynek posyłam.
Siły dla Was obojga życzę.
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę dla Adasia :)
OdpowiedzUsuńSercem, myślami i modlitwą jestem z Wami.
OdpowiedzUsuńDanusiu, myślami jestem z Tobą jak zawsze i wszędzie.
OdpowiedzUsuńNiech Bóg ma Was w swojej opiece. Dobrze, że mamy jeszcze lekarzy, dla których pacjnet jest człowiekiem a nie przypadkiem medycznym. Kaśka
OdpowiedzUsuńMoja Droga Danusiu,wiem,że to niełatwe,ale trzymaj się jakoś Kochaniutka...ucałuj Adasia ode mnie serdecznie ...Jak zawsze będę się modluić i za Niego i za Ciebie Skarbeńku,abyś miała jak najwięcej sił i zdrówka,aby się Adasiem opiekować...Jestem z Wami całym sercem i duszą...Pozdrawiam Was jak najserdecznie...
UsuńAdasiu walcz dzielnie nie poddawaj się, pani Danusiu dużo sił, jestem z Wami.
OdpowiedzUsuńCiągle tu zaglądam i czekam na dobre wieści od Adasia!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i modlę się za Was :***
Boże! trzymajcie się jakoś!
OdpowiedzUsuńAdasiu, nie poddawaj się słoneczko, nie możesz. Pani Danusiu, życzę dużo sił w walce z przeciwnościami losu. Ślę pozytywną energię
OdpowiedzUsuńCzekam na dobre wieści, nie poddawajcie się!
OdpowiedzUsuńDanusiu.. dawno nie pisałaś.. ściskam!
OdpowiedzUsuńJestem calym sercem z ADASIEM i MAMA ---Posylam uzdrawiajace fluidy i zycze duzo wytrwalosci..
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się tam mocno!!!
OdpowiedzUsuń