niedziela, 30 grudnia 2012

ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I PO...

Upłynęło sporo czasu od mojego ostatniego wpisu, ale też i dużo się u Nas działo, a niestety doba dla Mnie trocha za krótko trwa. Coś mi się wydaje, że wraz z końcem roku to i ona się kurczy. Już parę razy zasiadałam do laptopa, by popełnić jakiego posta, ale nim zebrałam myśli, to zawsze coś się takiego wydarzyło, co przerwało wątek i wpisu nie zrobiłam. Przeważnie Adaś coś 'wymodził" - albo się denerwował, albo atak padaczki, albo bezdech, albo wymioty - i już potem  traciłam wątek, albo już byłam tak zmęczona, że nie miałam ani sił, ani chęci do czegokolwiek.
Święta upłynęły w atmosferze dziękczynnej i mimo problemów zdrowotnych naszej Gromadki, wręcz radosnym nastroju. Ja jestem szczęśliwa, że jest jakaś stabilizacja, że czuć u nas magię tych Świąt, dzięki dobroci  Naszych Aniołów, mało, że nie fruwałam pod sufitem, czyli dość wysoko nad ziemią, bo mieszkania nasze mają 4 m wysokości, jak to na Dworcu PKP. Było ciepło, przytulnie i radośnie, mimo, że Adaś wymiotował, że na zastrzykach, kroplówkach, ale jednak z poczuciem bezpieczeństwa i słodkiej błogości.
Nie pamiętam, aby kiedykolwiek od wielu, wielu lat, przynajmniej od śmierci mojego męża, było u Nas tak cudownie, tak naprawdę ŚWIĄTECZNIE.
W czwartek po świętach odebrałam wyniki badań Adasia i mojej mamy i znowu miłe zaskoczenie, bo zarówno u mamy, jak i u Młodego, wszystko w jak najlepszym porządku, i hemoglobina, i elektrolity, i próby wątrobowe, i cała biochemia w granicach normy. W piątek była lekarka z Hospicjum, wynikami była zachwycona, strasznie mnie chwaliła, za moje starania w tej materii, aby te moje domowe Choruszki, były w dobrej formie, natomiast dostało mi się "pater noster", że nie dbam o siebie, że zapominam o sobie, że też jestem chora itd. itp..., ale co tam... ja zaraz się lepiej poczułam, że wyniki badań moich  Podopiecznych w miarę o.k.! I to jest balsam na wszystkie moje dolegliwości.
Jest w miarę o.k., mimo, że jest 4-ta nad ranem, a ja jeszcze nie zmrużyłam oka, bo Adaś jest po ataku i noc spędzam na czuwaniu przy Nim.
Miłej i wspaniałej niedzieli  - ostatniej w tym 2012 roku - życzę wszystkim Naszym Aniołom i odwiedzającym Nasz blog. POZDRAWIAM SERDECZNIE.

4 komentarze:

  1. Tylko się cieszyć z tak dobrych wieści od Was:)I oby taki był cały nadchodzący wielkimi krokami Nowy 2013 Rok:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Danusiu, bardzo się cieszę z dobrych wyników... a Ty masz zacząć dbać o siebie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiniu Słoneczko,tylko jak mam to zrobić , kiedy doba taka krótka , a wraz z końcem Starego Roku , jeszcze bardziej się kurczy...
      Pozdrawiam Cię serdecznie i szczęśliwości wszelkiej w Nowym Roku Ci życzę, acha i jeszcze Wystrzałowego Sylwestra Kochanie.

      Usuń
  3. Najszczeslwszego nowego roku dla was wszystkich Danusiu!!!
    Kurcze do naszych przyjaciol kartka jeszcze nie doszla a wysylalam na poczcie razem z ta do was....:-(
    No nic...kiedys dojdzie mam nadzieje
    Buziaki i spokojnej nocy sylwestrowej!!
    Monika i chlopy

    OdpowiedzUsuń