Adaś dalej trochę wyciszony, nie ma ochoty na rozmowę, nie chce się uśmiechać, leży cichutko, jakiś taki nieobecny. Dalej daję mu zastrzyki, bo z jedzeniem jeszcze problem, jak by się bał, że jak będzie jadł to pojawią się wymioty. Pije Nutridrinki, więc wartości odżywcze ma dostarczane, chociaż udało mi się również przemycić Mu ok.200 ml jedzonka - przez cały dzień (!!!) - i nie wymiotował. To oznacza, że powoli organizm wraca do normy... czyli DAŁAM RADĘ. ;)
Chyba dzisiaj nareszcie się trochę zdrzemnę, bo już chodzę jak lunatyk.
Pozdrawiamy serdecznie odwiedzających nasz blog.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz