Dzień minął dość spokojnie, Adaś jak nigdy dotąd ignorował dzisiaj rehabilitantkę, po prostu podczas masażu zasnął sobie i tyle... cały nasz Adaś, nieprzewidywalny jak pogoda.
Jest już o wiele lepiej, gorączka ustąpiła, ale Adaś jeszcze ostrożnie dawkuje swoje emocje, jest wyciszony, spokojny, nie denerwuje się , zaczyna powoli jeść i myślę ,że do niedzieli "wróci" dawny radosny ADAŚ ROZRABIAKA.
Jestem trochę zmęczona, ale szczęśliwa, że i tym razem wyprowadziliśmy Adasia, że kolejny raz sobie poradziłam.Oby jak najdłużej udało się utrzymać Adasia bez wymiotów i sensacji gorączkowych.
Pozdrawiam naszych blogowych Gości.
:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was zycze duzo zdrowka i milego weekendu . Danusia Smugalla
OdpowiedzUsuńDana, zobaczysz, niedługo znowu gębula mu się nie będzie zamykała. Siły. :*
OdpowiedzUsuńWitamy i cieszymy sie razem z Wami :) Zapraszamy także na naszego bloga :)
OdpowiedzUsuńhttp://pomoc-dla-kacperka.bloog.pl/
Razem zawsze razniej :):)
Już dodałam Was do obserwowanych i proszę o to samo, żeby zdywersyfikować adresy źródłowe. Mam taką nadzieję, że uda mi się dotrzeć dzięki Wam do większej liczby czytelników, tak jak i Wam, dzięki naszemu blogowi. Buziaki dla Kacperka.
OdpowiedzUsuń