Dziś byli u nas z Hospicjum, Adam dostał zastrzyki: B12, Decaldol (uspokajający i silnie p/wymiotny) i Cyclonamine (p/krwotoczny) . Może się uda bez szpitala. W sobotę i wczoraj sama aplikowałam zastrzyki p/krwotoczne i p/wymiotne, no i Zofran w syropie oraz Ferrum, dzisiaj dołożyli jeszcze Decaldol. To trochę Go wyciszy wewnętrznie i myślę, że sobie poradzę, tylko pralka na okrągło w działaniu, aż się boję rachunku za prąd i wodę... no trudno, byle Adaś wrócił do normalności i zaczął nareszcie jeść i mnie terroryzować.

Koło godziny 22. Adaś dostał gorączki 39 st. C. Intuicja podpowiada mi, że po pyralginie nie spadnie, bo to pewnie gorączka mózgowa, ale tak czy siak sobie poradzimy jakoś. Mam nadzieję przespać się dziś choć ze dwie godziny.
Dacie radę, musicie. Mimo wszystko, Adaś jest silny.
OdpowiedzUsuńDanusiu życzę Ci dużo sił i wytrwałości
OdpowiedzUsuńBrak mi słów na to wszystko co Was spotyka.
Adaś musi walczyć nie ma innej opcji
Pozdrawiam i tule
Kochani... przytulam. Spokojnej nocki :*
OdpowiedzUsuń