Dziś mieliśmy gościa. Ksiądz Rafał był u mojej Mamy z Komunią Świętą. Pomodliliśmy się i gdy już wychodził, Adaś zaczął krzyczeć, żeby zwrócić na siebie uwagę. Ks. Rafał podszedł do Niego i zaczął tłumaczyć, że dziś nie może z nim porozmawiać, bo ma jeszcze wielu chorych do odwiedzenia, później spowiedź pierwszopiątkowa i Msza św. Adaś słuchał... zmarszczył czoło i zrobił naburmuszoną minę. Wcale nie obchodziły Go plany duszpasterskie Rozmówcy.
Kiedy ks. Rafał poszedł, zaczął coś burczeć. Mamrotoł i mamrotoł, że ja Cię pierniczę. Gadał tak po swojemu dość długo obrażony na cały świat. Nosz... pępek świata, cholera jasna!
Co do kiełków z rzodkiewki... Bardzo szanuję Czytelników tego bloga i ogromnie cieszy mnie Wasze zainteresowanie Adasiem i tym, jak można Mu pomóc, ale... Tak, jest pewne ALE. Dostałam e-mail, którego Autorka namawia mnie do skorzystania z dobrodziejstw medycyny niekonwencjonalnej, zapewniając, że zapoznała się z historią choroby Adasia i że wie, jakoby istniało lekarstwo na Jego chorobę oraz że Adasia można całkowicie wyleczyć...
Kochani, ratunku!!! Powiadam raz jeszcze jestem REALISTKĄ!!! Czy Pani myśli, ze zanim stałam się tą osobą, którą jestem teraz, do pewnego stopnia (na tyle, na ile to tylko możliwe) pogodzoną ze stanem, w jakim jest moje dziecko, nie byłam z Adasiem u bioenergoterapeutów i różnych innych znachorów-wyłudzaczy?
Adasia stan jest nieodwracalny, zanika połączenie między półkulami mózgowymi Adasia, dewastacja Jego układu neurologicznego jest już na takim etapie, że nawet, gdyby ją zatrzymać, to zmieni się niewiele. Czy uważa Pani, że na to pomogą kiełki rzodkiewki, pestki z dyni, które Adaś notabene miałby żuć (!) czy homeopatia? Nie sądzę, żeby Pani zapoznała się z dokumentacją medyczną, czy nawet historią, tym bardziej nie sądzę, żeby Pani miała choć podstawy wiedzy medycznej, inaczej nie plotła by Pani takich bzdur. Dotyczy to także Pana, który w jednej z zakładek popełnił podobny komentarz (dziś w końcu go usunęłam). To wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat. Szkoda moich nerwów i wzroku Czytelników.
Dobrze mie też bolą wpisy na temat leczenia moniczki (takie wpisy usuwam).
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze
Dziękuję za słowa wsparcia.Trzymam kciuki za Monisię i za Was.Jestem dobrej myśli,że terapia da pozytywne efekty.
UsuńBuziaki dla całej rodzinki.
Często różnorakie firmy tudzież wyłudzacze próbują żerować na bezradności rodziców, którzy chwytają praktycznie każdą deskę ratunku, żeby pomóc dziecku. Fajnie, że zachowałaś zimną krew i jesteś świadomą mamą. Podoba mi się Twój realizm chociaż wiem jak Ci ciężko. Rodzice wiedzą co dla ich dziecka jest najlepsze. Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńMasz rację Justynko, tak jak tonący nawet brzytwy się chwyci to tak samo bezsilny rodzić zrobi wszystko ,żeby pomóc swojemu dziecku .
UsuńAle trzeba być REALISTĄ i trzeźwo patrzeć na rzeczywistość i naprawdę ciężko jest , bo w normalnej sytuacji , gdyby stan zdrowotny Adasia na to pozwolił,zrobiłabym wszystko i dała mu wszystkie kiełki świata ,żeby tylko był zdrowy...ale niestety Jego układ neurologiczny i zaniki ciała modzelowatego w mózgu zrobiły nieodwracalne spustoszenie w Adasia organizmie...mózgu nie da się niestety przeszczepić ....
Buziaki Kochana.
Danusiu :) swoją drogą kiełki rzodkiewki i pestki dyni są bardzo smaczne i zdrowe :) zaserwuj sobie sama :P u mnie kiełki zimą na okrągło kiełkują w kiełkownicy :)
OdpowiedzUsuńbuziaki wielkie dla Was wszystkich :*
Kiniu Kochana , to racja ,że kiełki i pestki dyni ,czy arbuza są zdrowe , ale jak mam je Adasiowi podawać , skoro Jego organizm przestał przyswajać związki odżywcze z przyjmowanych posiłków/oczywiście w zmiksowanej formie/ i ledwie,że przyswaja część związków odżywczych z diety wysokoenergetycznej i wysokobiałkowej.Gdyby ta Pani rzeczywiście przeczytała historie Adasia i dokumentację medyczną ,gdzie jak wół napisano ,że wyniszczenie z niedożywienia w związku z hipoplazja i dysplazją ciała modzelowatego, oraz zaniki korowo-podkorowe , to nie proponowała by mi takich rewelacji, i takie mądre , dobre rady nie adekwatne do stanu zdrowia Adasia trochę mnie bulwersują.
UsuńBuziaki Kochani
Danusiu, ja to wiem... dlatego napisałam, żebyś sama sobie to podjadała :) tak dla swojego zdrowia :)
UsuńKiniuś , z tym się zgadzam ...Masz całkowitą rację , mnie by się to przydało , tylko już chyba nie mam głowy myśleć o sobie , bo gdzieś mi doba za krótka przy tej mojej gromadce choruszków , no i jeszcze cały dom na mojej głowie.
UsuńTam gdzie jest dwoje rodziców i jak jeszcze młodzi , to jest łatwiej pomyśleć o sobie, a ja to żyję jak w ciągłym kieracie , ale daję radę...ŻYCIE JEST PIĘKNE...mimo wszystko.
MAM WAS KOCHANI.
POZDRAWIAM.
Modlę się za Was. Wyobrazam sobie wasz los, płacze . moja siostra była chora na porazenie mozgowe, niestety juz jej nie ma z nami.tak bardzo ją kochaliśmy. moja mama miala ciezkie zycie. bardzo ciezkie. ale nigdy przenigdy sie nie poddala i to jest jej sila. trzymajcie sie, duzo zdrowia i wytrwałosci. duzo sily. Wszystko bedzie dobrze. pozdrawiam, tak bardzo mi sie płacze.. M
OdpowiedzUsuńTak mi strasznie przykro z powodu Twojej siostrzyczki...aż przeszły po mnie ciarki , bo znam ten ból,zdaję sobie sprawę jak wszyscy cierpicie a Twoja mamusia chyba najbardziej.My rodziny ciężko chorych robimy co w Naszej mocy ,żeby pomóc Naszym Najbliższym,kochamy Ich ponad swoje życie i siły,a gdy nadejdzie ten straszny dzień,pozostaje ból i żal ,że nie umieliśmy pomóc...
UsuńDziękuję za słowa wsparcia i zrozumienia.
Dziękuję ,że napisałaś , odwiedzaj Nas częściej Kochana.
Tulę do serca i łączę się w modlitwie.
Ech,te mądre rady są wszędzie,jak widzę.
OdpowiedzUsuńDanusiu,podziwiam Cię,tyle w życiu przeszłaś.
Kibicuję z całego serca.
Gdynianko Kochana , to prawda, te "mądre rady"są wszędzie , ale tak to już jest ,że każdy na swój sposób chce pomóc i cieszę się ,że jest jakiś odzew na to moje pisanie.
UsuńJeśli zdarzy się jakiś komentarz daleko odbiegający od realiów i nie adekwatny do choroby Adasia , staram się wytłumaczyć ,co dla Adasia najważniejsze i dlaczego tak a nie inaczej Go leczę.
Schorzenia Adasia są bardzo złożone i nie zawsze te "mądre , dobre rady" mają przełożenie na stan ADASIA.
DZIĘKUJĘ CI ,że zaglądasz do Nas i proszę o jeszcze.
Zapraszam serdecznie.
Sama jestem fanką kiełek i wszelkich dobrodziejstw wytwarzanych zgodnie z rytmem natury (wsiowy pomidorek mniam mniam), ale leczenie poważnych schorzeń przy pomocy pestek? Myślę, że warto o siebie dbać, bo to faktycznie może pomóc nie dokładać dodatkowych chorobowych problemów, ale Nobla temu, komu udałoby się wyleczyć choćby moją Zosię z MPDz kiełkami i dynią (które notabene Zoszka je od dawna :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja też zgłaszam do nagrody Nobla tego co kiełkami i pestkami wyleczy Mojego Adasia.
UsuńFajnie ,że Twoja Zoszka może jeść te wszystkie zdrowe kiełki i pestki,ale Mój Adaś zdany jest na specjalne specyfiki zdrowotne i nawet tej diety w całości Jego organizm nie przyswaja.
Dzięki ,że zaglądasz do Nas .
Buziaki dla Zosieńki.Trzymaj się Wspaniała Mamo cudownej Zoszki.
Danusiu masz rację leczenie medycyną niekonwencjonalną to nie dla ADASIA ja właśnie taka medyczyną się leczę ale to trzeba mieć w miarę zdrowy żoładek trawianie i przede wszystkim jeżdzic na wizyty to kosztowne acz kowlwiek może zdrowe leczenie, ale nie każdy może z tego skorzystać z tego co wiem to nie miała byś możliwości wożenia Adasia na takie wizyty bo niby jak wynajęcie karetki co tydzień czy co dwa nie mając żadnej pewności że to mu pomoże TY najlepiej wiesz co dla ADASIA najlepsze wiesz jak go leczyć i niech dadą Ci spokój z doradztwem z tego co wiem po tylu latach zmagania z tą chorobą to Ty już nie jednego doktorka bys mogła nauczyc życia i opieki nad taką osobą jak Adaś wiec drodzy czytelnicy nie uczmy Danusi. Serce matki najlepiej wie co robić. Ściskam Was mocno DANUSIU TERESA
OdpowiedzUsuńDanusiu kochana, czytam i mysle o was, o tobie...staraj sie dbac o siebie ...wiem ze jest mi to latwo na odleglosc pisac ..mysle o was...jakbym mogla w jakikolwiek sposob pomoc, daj mi prosze znac przez Age lub tu.
OdpowiedzUsuńogromne usciski
monika
Monisiu Kochana dzięki za pozytywne myśli i dobre fluidy wysyłane w Naszą stronę.
UsuńTo tak głupio trochę prosić o coś,ja już i tak jestem wdzięczna za Twoje dobre Serducho.
Buziaki dla Was wszystkich i zaglądaj do nas czasami.
ja zagladam do was codziennie Danusiu.
UsuńWiem, rozumiem....ale pamietaj ze jestem i jakby bylo ptrzeba np czegos z diety lub leku jakiegos...czegokoleiek co moze tu latwiej jest dostac czy sa jakies inne to prosze Cie bardzo, po prostu mow a ja sie bede starac pomoc.
Wielkie usciski dla Was wszystkich!!
napisz mi prosze ile Twoj wnuczek ma lat :-)
monika
Moniczko ,mój wnuk w kwietniu będzie miał 2 latka,a w maju czeka go pierwsza operacja u prof.Romanowskiego w Poznaniu,następne operacje w odstępach półrocznych jeśli oczywiście zdobędziemy 4.5 tyś. na każdą operację, bo na NFZ trzeba i po 3 lata czekać.Jest niepełnosprawny ,ma niedorozwój ręki prawej i naczyniaka limfatyczno-guzowatego uda.
UsuńDziękuję Ci za dobre serce ,ale nie jestem pewna ,więc pytam ,gdzie Ty mieszkasz,bo Adaś uzywa w swojej diecie takiego specyfiku DIBEN ,producentem jest firma z Hamburga,/ale to tak nawiasem mówiąc/
Pozdrawiam Was , buziaki dla Twoich mężczyzn.
Danusiu, ja ze 3 godziny na poludnie od Hamburga mieszkam wiec niedaleko.
UsuńJakbys cos potrzebowala to moglabym cos spradzic czy sie dowiedziec.
Buziaki
monika
Super, jesli by Ci to nie przeszkadza to to zapytaj ile u Was kosztuje
UsuńFresubin HP energy-worek 0.5litra-dieta wysokoenergetyczna i wysokobiałkowa
Diben- worek 0.5litra -wzbogacone kwasy tłuszczowe,wzbogacone węglowodany
z firmy FRESENIUA KABI Deutschland GmbH D-61346 Bad Homburg
dietetyczny środekspożywczy specjalnego przeznaczenia medycznego.
Może masz adres e-mail , to napisz mi to na mojego e-maila.
Chcę porównać ceny, czy warto sprowadzać.
POZDRAWIAM.
Kurcze pomyliłam się w nazwie firmy
Usuńma być FRESENIUS a nie FRESENIUA
sprawdze. odpowiem mailem w ciagu kilku dni
Usuń:-)
monika
Danusiu, już nie raz wyrażałam tu swój podziw dla Ciebie. Ty wiesz najlepiej jak pomóc swojemu synowi i tego się trzymaj.
OdpowiedzUsuńA Adaś pokazał, że ma charakterek:) Ale bez tego nudno by było, mimo, że masz zawsze dużo zajęć i nie ma czasu na nudę.
POzdrawiam Was , buziaki:*
OJ Aniu Adaś ma charakterek ,to fakt i nie pozwoli na nudę .Czasami jest tak humorzasty ,że potrafi pół nocy przegadać i spróbuj tylko nie dotrzymywać Mu towarzystwa ...cały Mój inwentarz postawi na nogi.
OdpowiedzUsuńDzisiaj też mnie próbuje terroryzować swoją paplaniną i jak długo Mu nie odpowiadam to głośno krzyczy Mamo!Mamo!albo żałośnie mówi Mamy nie ma, mamy nie ma ...i tak w kółko...Mały Terrorysta.
Dobrej Nocy Anucha i dzięki za miłe słowa.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem o co chodzi Panu Waldemarowi. Co strasznego anonimowy napisał. Napewno nic obraźliwego. Bez przesady panie Waldemarze.
UsuńCichutko... To jest blog Adasia.
Usuńdzieki konkursowi Blog Roku Adaś stał się niemal gwiazdą wiec nic dziwnego ze sie oburzal iz ksiadz postanowil isc dalej niz poswiecic mu wiecej czasu
OdpowiedzUsuńtez bym sie sie oburzyla
niby zawsze trzeba miec nadzieje ze bedzie lepiej ale faktycznie takie niekonwencjonalne metody leczenia do mnie nie przepawiaja
ludzie czasami plota strasznie glupoty
Danusiu, celebryta, to celebryta. Wiesz, jak to z nimi jest, nie ma nikogo ważniejszego, a jak się znajdzie ktoś taki, to foch i po sprawie...
OdpowiedzUsuńCo do kiełków, rozumiem miód Manuka, który służy poprawie jakości życia Adasiowego (moim dzieciakom też zdecydowanie pomaga), ale żeby przekonywać rodzica chorego dziecka, że kiełki czy pestki załatwią sprawę, że Adaś wstanie, zacznie biegać, mówić, czytać... No jakim to trza być bałwanem, jaki mieć problem z czytaniem ze zrozumieniem... Autorowi widać kiełki i pestki na głupotę nie pomogły!
HA HA HA...Olu Ty jak coś palniesz ...normalnie nie mogę się ze śmiechu opanować..cyt. "Autorowi widać kiełki i pestki na głupotę nie pomogły!"
UsuńJesteś niesamowita.
A adaś coś ostatnio zachowuje się na prawdę jak celebryta
proszę się nie denerwować głupimi komentarzami. Zawsze znajdą się jacyś złosliwcy, a może tamci ludzie po prostu chcieli z dobrego serca cos podpowiedzieć, choc niekoniecznie trafili z uwagami? ;) Szkoda nerwow, a przecież napisac można wszystko ;) Ma Pani niezwykłego syna z zadziornym charakterkiem ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, ja to jakoś w dobrą wolę i wielkie serce nie wierzę, kiedy ktoś rzuca nazwiskami i linkami na czyimś blogu. A uwierz mi z natury wielką optymistką jestem...
UsuńWeroniko Kochana , wiem ,że mam cudownego nadzwyczajnego syna i wcale się nie przejmuję głupimi komentarzami a niektóre "dobre rady",które może i nawet z dobrego serca są pisane ,ale nie mające przełożenia na stan zdrowia i chorobę Adasia , po prostu przyjmuję.Każdy przypadek , może nawet podobnej choroby trzeba ,jest inny i wymaga innego leczenia , doskonale wiem o tym.
UsuńA jeśli chodzi o Adasia to ma Mój Artysta naprawdę charakterek, ale bez Jego humorków byłoby nudno.
Pozdrawiam uroczego Maksia.Buziaki.
'
Witam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńRozumiem Pani wzburzenie doskonale, bowiem wiele razy w bardzo natarczywy sposób oferowano mi najwspanialsza terapie dla mojej Córci u której prawie przed czterema laty zdiagnozowano rzadki nowotwór złosliwy(bardzo złosliwy) fibrosarcoma. Niejednokrotnie oferowano terapię owocami Goya, ziołami Alveo, amigdaliną czyli wit. B-17, wodę ze świętych miejsc z całego świata, chińskie i japońskie tabletki. Wszystkie te rzeczy zawsze są najwspanialsze i leczą raka, że nie wspomnę o genialnej terapii naszego rodzimego szarlatana dr Burzyńskiego wraz z jego kliniką w Kalifornii. Cóż, moja wiedza medyczna jest dosyć spora zwłaszcza w zakresie działania przeróżnych specyfików i cudownych uzdrawiających substancji, jak znane mi są przeróżne uzdrawiające terapie w Chinach i w innych krajach świata. Dziwię się często nad rozmiarem ludzkiej naiwności i brakiem logiki, ale gdyby nie te cechy to wielu nieuczciwych uzdrawiaczy czyhających na ludzką desperację chorych, nie miałoby z czego żyć. Zapewne zajęliby się innym niemoralnym zajęciem i naciąganiem naiwnych lecz według mnie i naiwność ludzka ma swoje granice. Oburzają mnie wręcz agresywne w swej
"życzliwości" działania naciągaczy. Powiem jedno: przyczyną nowotworów jest życie ludzie w ciągłym stresie, w braku czystego i zdrowego pożywienia nie obarczonego hormonami i karmami rożnego autoramentu, w paleniu papierosów,nadmiernej konsumpcji używek, z powodu braku czystej wody, świeżego powietrza( chociażby w Krakowie), z powodu nadużywania leków i tym samym zatruwania organizmu, z powodu nieuczciwych koncernów farmaceutycznych propagujących nieprzetestowane suplementy diety i wreszcie z powodu zwykłej ludzkiej niefrasobliwości polegającej na zaniedbywaniu swojego zdrowia i braku profilaktyki, na stosowaniu szczepionek konserwowanych kancerogenna rtęcią (catalet) itp. Tych czynników jest wiele i niestety ich działanie na ludzki organizm zwykle ma skutki nieodwracalne.
Pozdrawiam ciepło
Pozwlę sobie na wklejenie ścieżki dostępu do prawdy o doktorze Burzyńskim. Uwierzcie: znam trzy osoby które leczyły u niego swoje dzieci chore na neuroblastomę: niestety: ten szarlatan wyciągający kilkadziesiąt tysięcy $ nie jest w stanie nikomu pomóc. Pomaga tylko swojej kieszeni. Przeczytajcie chociazby to:http://www.tonieprzejdzie.pl/2012/02/12/polski-lek-na-raka-dr-burzynski-idzie-na-wojne/
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo działają kiełki, owoce goya, i inne "cudowne" uzdrawiacze. Wszystko to kasa kasa kasa, a człowiek najbardziej potrzebuje wsparcia i miłości oraz realizmu.
Całkiem mądrze to napisałaś.
UsuńNa szczęście Adaś nie ma do czynienia z nowotworem ,ale jego stan jest wynikiem ciężkiej postaci wirusowego zapalenia opon mózgowych w dzieciństwie.
Ja z pokorą wysłuchuję różnych rad i wcale mnie one nie denerwują ,jedynie fakt ,że udzielają co niektórzy dobrych rad ,a nie zapoznają się z historią Adasia ani z dokumentacją medyczną.Tylko o to mi chodzi ,że wysłuchuję tyrad na temat leczenia raka a to nie ma związku z leczeniem Adasia.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny.
Pozwoliłam sobie wkleić Wasz banerek u Cysi. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe? Buziaki! :)
OdpowiedzUsuńNo co Tu Aniu, ja już dawno mam Ciebie w obserwowanych.
UsuńNawet jestem Ci bardzo , bardzo wdzięczna.
Pozdrawiam Waszą gromadkę.
U nas gorzej na tym wp bo nie można dać do obserwowanych. Kochana Eszka musiała sama wyprodukować baner i wkleić u mnie bo ja mało techniczna jestem. No, ale już Jesteście. :) Dobrego i spokojnego tygodnia. :*
UsuńAniu z tymi nowinkami technicznymi to ja też trochę na bakier jestem, ale metodą prób i błędów coś tam się uczę umieć...
UsuńW moim wieku to już tak jest ,że trochę techniki i już się człowiek gubi.
Pozdrawiam całą Waszą gromadkę.
Danuniu kochana, wpadłam ino buziaki dla Was zostawić:*
OdpowiedzUsuńNo to chyba wzajemnie te buziaki sobie zostawiałyśmy , bo ja byłam u Was i dopiero wróciłam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam Danusiu i Adasiu
OdpowiedzUsuńAdaś jesteś bardzo Dzielny
wielkie brawa dla ciebie.
Danusiu dla ciebie Bardzo
Wielkie Brawa a co do
leczenia co napisała Pani
AnnaElżbieta na temat
tego niby lekarza
o doktorze Burzyńskim
cała prawda mój Mąż też
miał tam leczyć Moniczkę
ale jego Brat i lekarze z
mskcc pokazali całom
prawde o jego typie
leczenia raka
Pozdrawia Was Ela
Mama Moniczki i Syna
Łukasza.