poniedziałek, 15 października 2012

...

I znów pojawiły się wymioty krwią, całą noc czuwałam przy Adasiu, przebierałam Go i prałam. Rano przyjechali z Hospicjum. Adaś dostał kroplówkę i zasnął. Przepisali jeszcze zastrzyki z witaminy B12, żeby zwiększyć przyswajanie żelaza. Adaś jest taki spokojny, jak nie nie mój Syn... Teraz Karolina będzie czuwać przy Adasiu, bo ja po tylu godzinach nieprzerwanego czuwania muszę odpocząć. Znów mnie dopadła jakaś infekcja.
Poza tym jest mi źle, czuję się rozczarowana, rozżalona. W sumie powinnam zdawać sobie sprawę, że podanie Adasiowi krwi niewiele zmieni, da mu życie, a nie zdrowie, a jednak liczyłam, że coś się wydarzy, jakiś cud... Dziś uświadomiłam sobie, że cudu nie będzie. To bardzo boli...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz